Rynek pracy w budownictwie: 2022-03-30

Największy kryzys kadrowy w firmach budowlanych od czasów demokratycznej Polski

Odpływ pracowników z Ukrainy ujawnił tragicznie niski potencjał wykonawczy firm budowlanych...

Marzec kończymy największym kryzysem kadrowym od 30 lat. Brakuje nie tylko specjalistów, ale nawet w miarę "sensownych" ludzi do pomocy w brygadach. I nie jest to tylko sprawa wynagrodzeń jak twierdzą niektórzy robotnicy, ale po prostu potężnego kryzysu demograficznego w Polsce. Tak duży brak ludzi już nie służy nikomu bo obecny stan spowalnia rozwój firm, hamuje budownictwo usługowe na całej linii i pogarsza na skutek opóźnień wykonawczych płynność finansową firm. To z kolei przekłada się na mniejsze zdolności firm do podwyżek płac. W marcu najbardziej brakowało firmom pracowników wykończeniowych, a także murarzy, zbrojarzy, cieśli, dociepleniowców, instalatorów wod-kan-gaz i dekarzy. Tu na braki kadrowe wskazywało 95% firm branżowych. Najmniej poszukiwania byli posadzkarze, ale i tu brakowało kadr w blisko 90% firm. Największy rynek pracy dla robotników budowlanych był tradycyjnie w Warszawie i woj. mazowieckim oraz na Śląsku. Najmniej ok 50% firm szukało robotników w województwach: lubuskim, opolskim i świętokrzyskim. W marcu stopień bezrobocia w budownictwie usługowym oceniliśmy na 0,2% czyli nie było go w ogóle. Za to podaż robotników do pracy była najmniejsza od szczytowych lat 2018 roku. Nawet jeśli budownictwo "ruszy" w kwietniu to bariera kadrowa będzie poważnym ograniczeniem wykonawczym dla firm. Poprawy kondycji finansowej w firmach tylko z tego powodu raczej się nie spodziewamy. Będzie to jednak walka miedzy kosztami, cenami, a zdolnością do ukończenia podjętych prac