Takich miesięcy jak maj tego roku życzylibyśmy sobie w budownictwie. Wysoka koniunktura, dobre marże za prace, wzrost obrotów, a jedynie brak ludzi do pracy i zatory płatnicze to zmora dla budownictwa usługowego. I chociaż GUS podaje że nastroje w budownictwie słabe, a przyszłość niepewna to mało jest firm, które zadbały o promocje i nie przyniosło im poprawy przychodów. Rynek budowlany w maju był największy od lipca ub roku, a wiele naszych firm było zadowolonych jakby pandemia ich nie dotyczyła. Najwięcej inwestycji mieliśmy w województwie mazowieckim ( silny przyrost ), ale także w województwach małopolskim, śląskim i wielkopolskim. Znacznie poprawiły się zamówienia na prace wykończeniowe oraz odbudował się rynek budowy domów prywatnych. Przynajmniej do poziomów sprzed roku. Niestety nadrobić spadek zamówień z marca i kwietnia chyba już się nie da, chociaż dużo zależeć będzie od działań banków i rządu na rynku kredytowym. W maju spora część firm narzekała na brak zleceń budowlanych, ale głównie to firmy nieaktywne marketingowo polegające głównie na zaprzyjaźnionych podmiotach. Znaczenia miały w maju także zatory płatnicze do których przyznawało się aż 21% firm to najwięcej od lutego tego roku. Najmniej dla firm były dokuczliwe podatki i koszty pracy......