ŚREDNI RUCH CEN USŁUG BUDOWLANYCH: +0,3%

Firmy budowlane w drugiej połowie lipca wyraźnie wyhamowały z cenami usług i w rezultacie średnie ceny usług wzrosły tylko o +0,3%. Z drugiej strony od kilku tygodni widać brak rosnącej koniunktury, małą aktywność inwestorów i jak mówią firmy duży opór przed wyższymi cenami. Inwestorzy zwłaszcza ci prywatni potrafią "przesłuchać" kilkanaście firm zanim podejmą decyzje co rzutuje na ceny. Lipiec to także podwyżki płac minimalnych, a więc spodziewaliśmy się większego wzrostu cen w tym miesiącu. Firmy przygotowywały się do zmian cen już od maja gdzie wzrost był nawet dość wysoki zwłaszcza w czerwcu ponad 2% więc jakąś część kosztów już przerzuciły na ceny usług. Zarówno ceny materiałów jak i usług raczej w lipcu zakończyły swój większy wzrost. Druga połowa roku będzie słabsza na rynku, inwestycji będzie mniej. Koszty w firmach budowlanych także przestają rosnąć. Kończy więc się szaleństwo cenowe przynajmniej do końca roku. Oczywiście gospodarka jak i polityka w naszym kraju i wokół nie jest stabilna więc wszystko może się zdarzyć, ale obecne otoczenie daje szanse na stabilizację cenową na budowach. Wbrew pozorom to pomoże budownictwu przetrwać bo wyceny przestaną zaskakiwać brakiem rentowności chyba że ktoś się pomyli w kalkulacjach. W lipcu najszybciej rosły ceny usług wykończeniowych +1,4%, usługi ciężkie budowlane rosły tylko o +0,3%, a prace prowadzone w ternie spadły o -1,5% ( znaczny spadek cen robót ziemnych i brukarskich ). To wszystko pokazuje, że ceny potrafią także być nominalnie niższe. Z resztą w lipcu ceny nie rosły we wszystkich województwach bo spadek cen mieliśmy w województwach: śląskim, dolnośląskim, warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim czy lubuskim. Sporo ceny wzrosły ( ponad +2% m/m ) w województwach: mazowieckim, wielkopolskim, lubelskim, świętokrzyskim i opolskim. W województwach gdzie ceny były najniższe musiał nastąpić wzrost cen z uwagi na wzrost najniższych kosztów pracy. Wg naszej prognozy na dzisiaj ceny usług mogą wzrosnąć w tym roku od +3,7% do nawet +8% choć ta górna poprzeczka jest mało prawdopodobna. Natomiast materiały budowlane od +10% do +14% i tu bliżej nam tej dolnej granicy. Przy czym większość podwyżek cen mamy już za sobą . Uważamy, że druga połowa roku to najlepszy czas dla inwestorów którzy mają środki na inwestycje i się wahają. Takiej stabilizacji cen jak teraz w przyszłym roku raczej już nie będzie. Ruszą inwestycje z "bezpiecznego kredytu", być może pojawią się środki z KPO i funduszu spójności. Jakaś część większych inwestycji pojawi się na rynku. Przy tak napiętych budżetach w firmach ceny będą rosły jak tylko nadarzy się okazja...

• Ceny usług wykończeniowych wzrosły w lipcu o +1,4%
  


• Bardzo podrożały usługi malarskie, glazurnicze i posadzki betonowe
  


• Rynek wykończeniowy to ponad 20% wszystkich zamówień

Branża to jedna z nielicznych w budownictwie, która jeszcze w lipcu dość sprawnie podnosiła ceny usług. Szczególnie wzrosły ceny malowania, szpachlowania, montażu suchej zabudowy, usługi glazurnicze i posadzkarskie. Jedynie biały montaż, położenie paneli podłogowych czy usługi parkieciarskie rosły wolniej lub wcale. Inwestorzy mogą się dziwić że branża wykończeniowa może pozwolić sobie na wzrost cen, ale tutaj jeszcze popyt na usługi jest znaczący. Branża w lipcu miała ponad 20% rynku wszystkich inwestycji. Jednak w kolejnych miesiącach popyt może spadać co będzie wzmagać konkurencje cenową między firmami...

Ciężkie usługi budowlane właściwie jako średnia rosły w lipcu już nieznacznie. Głównie podrożały usługi dekarskie, tynkarskie i instalacyjne gazowe. Co ciekawe te ostatnie nigdy latem nie drożały tak jak teraz. Czyżby nie było konkurencji, a może szkolenia i certyfikaty podrożały. Sprawa do zbadania. Pojawił się też niewielki spadek cen zwłaszcza na specjalistyczne usługi murarskie, zbrojarskie i instalacje wod-kan. Pozostałe branże tej grupy na ogół zmieniły ceny w niewielkim stopniu w tym miesiącu. Patrząc na skalę inwestycji budowlanych, szczególnie mieszkaniowych trudno obstawiać jakiś niespodziewany wzrost cen usług. Firmy w końcu zaczną konkurować ze sobą, ale już teraz inwestorzy skutecznie blokują wzrost cen na rynku rezygnując z drogich usług. Dopóki nie będzie inwestycji publicznych ze środków UE, tańszych powszechnych kredytów, wdrożonych zamówień z "kredytu 2%" to budownictwo powszechne nie ruszy...

• Ceny w terenie spadły o -1,5% w lipcu
  


• Duży spadek cen usług brukarskich i robót ziemnych
  


• Spadek cen raczej jest sezonowy i krótkotrwały
  

W terenie to już totalny spadek cen zwłaszcza robót ziemnych i brukarskich ( tu ceny spadły w lipcu o -2% ), ale ceny spadły także na ogrodzenia i prace ogrodowe choć w mniejszym stopniu. Średni spadek w branżach terenowych na poziomie -1,5% już nie można uznać za mały. Z relacji firm to inwestorzy coraz częściej blokują podwyżki cen uznając te obecne za zbyt wysokie. Także wcześniejszy spadek cen paliw i ustabilizowanie się cen sprzętu spowodowały, że rośnie konkurencja bo firmy mają z czego dawać opusty. Jednak na dłuższą metę nie spodziewamy się dalszego spadku cen. Jesienią wzrośnie zapotrzebowanie na usługi brukarskie i roboty ziemne więc firmy nie będą raczej tak obniżać cen...

Lipiec to najmniej rosnące koszty budowy domów od sierpnia 2021. Można wiec mówić o sukcesie cenowym dla branży skoro ceny są coraz bardziej stabilne. Przy takiej stabilizacji łatwiej planować, kupować, zamawiać gdyby nie fatalny stan "wytwórczy" firm, a inwestorzy dopiero w tym miesiącu dostali narzędzie finansowe po tytułem "bezpieczny kredyt 2%". I chociaż ma on ograniczenia to pod koniec roku może przynieść ożywienie w budownictwie mieszkaniowym zarówno wielorodzinnym jak i jednorodzinnym. Skala inwestycji nie jest jeszcze znana, ale sądzimy że już pod koniec sierpnia będą pierwsze oceny. Ponieważ nie jest to kredyt powszechny to nie będzie miał dużego wpływu na rynek mieszkaniowy, ale na pewno poprawi znacząco obecną sytuacje, która od marca ub roku właściwie zamroziła budownictwo mieszkaniowe. Tak porażającej skali wyhamowania inwestycji tego typu nie było nawet w latach poprzedniego kryzysu. Teraz są dobre warunki finansowe do zlecenia inwestycji w domy prywatne. Ożywienie w tym segmencie raczej przyniesie wzrost cen. Pewnie już nie taki jak przed rokiem, ale widać było po niewielkiej poprawie rynku w maju i czerwcu, że firmy od razu podnosiły ceny. I nie jest to pazerność firm tylko takie mamy braki kadrowe, że każda próba pozyskania ludzi do pracy kończy się wzrostem kosztów pracy, które firmy usiłują przenieść na ceny usług. Udaje się to jednak tylko wtedy kiedy rośnie popyt, są zamówienia. Polecamy dla tych co mają gotówkę, a tylko wahają się co do terminu wykonania do rozpoczęcia budowy teraz bo będzie to najbardziej opłacalne i zaoszczędzi inwestorom sporo nerwów. Obecnie podaż firm budujących domy jest całkiem spora...