Kwiecień właściwie nie przyniósł wiosennego przełomu na rynku budowlanym. Owszem firmy zaczęły realizować zgłoszone zimą inwestycje i nowe z kwietnia więc wydaje się, że coś w budownictwie drgnęło. Tymczasem liczba zgłoszonych nowych inwestycji w kwietniu jest wciąż podobna jak w lutym i marcu. Mało tego na koniec kwietnia wiele firm zgłaszało nam "fiasko" negocjowanych kontraktów. Trudno się dogadać jeśli inwestorzy mają oczekiwania niższych cen i długich terminów płatności, a firmy nie widzą przestrzeni do ich realizacji. W kwietniu nawet wrosły ceny usług, zwłaszcza w zakresie wykończeń wnętrz i prac terenowych. Także narastają problemy kadrowe, które w wielu regionach Polski osiągnęły niedobory w firmach jak w czasie boom-u budowlanego. Braki kadr będą skutkować wzrostem płac, a pomaga w tym także ustawowe podnoszenie płac minimalnych. Gdzie tu więc stosować rabaty, opusty jak koszty rosną. Oczywiście firmy starają się "trzymać" marże, jednak nie to jest problemem wysokich kosztów w budownictwie. W kwietniu nadal rosły ceny materiałów budowlanych oraz sprzętu i narzędzi tylko, że wolniej niż przez ostatnie miesiące. Wiosna przyniosła wzrost inwestycji głównie terenowych, bo branża wykończeniowa dopiero pod konic miesiąca stała się bardziej aktywna na rynku. Natomiast instalacje wszelkiego typu traciły rynek. Regionalnie dominują inwestycje w województwie mazowieckim bo nawet na Śląsku i w Małopolsce inwestycje nie wyróżniają się ilościowo od innych silniejszych województw. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest to typowa dla kryzysu dysproporcja: Warszawa i reszta kraju. Tu jeszcze należy wspomnieć o budowach domów jednorodzinnych, których w kwietniu już było mniej zgłoszonych niż w marcu co jasno wskazuje na zakończenie szczytu sezonu na tego typu budowy. Niestety poziom zamówień wskazuje na jeszcze gorsze perspektywy w budownictwie prywatnym niż w tym roku. Ale może budownictwo zaczną ratować preferencyjne kredyty i w końcu środki UE jeśli oczywiście wyborcy zdecydują przełamać ten pat, który wisi na Polską od niemal dwóch lat. Wśród barier utrudniającym firmom działalność budowlaną firmy wymieniały w kwietniu na pierwszym miejscu brak zleceń, a w dalszej kolejności zatory płatnicze i brak pracowników. To charakterystyczne dla specyficznego kryzysu ( także demograficznego ) w którym trwamy od końca ub roku...

W kwietniu więcej firm zaangażowało się w prace budowlane, sporo także zamknęło działalność także i u nas. To dało mniejszą niż w marcu podaż firm wolnymi terminami usług. Wielkość jest porównywalna ub rokiem ( ok 57% ), a więc przy mniejszych zasobach nie wygląda to gorzej. W sezonie nie powinno być większych problemów z pozyskanie firmy do planów inwestycyjnych, ale tez nie jest tak, że firmy czekają na inwestora jak zimą...

Utrzymuje się niższe ryzyko działalności budowlanej niż w ub roku. Dzisiaj co trzecia inwestycja jest nieudana dla firm budowlanych. Pamiętajmy, że ryzyko to nie to samo co dobra koniunktura. Ta w ub latach podnosiła ryzyko działalności ze względu na wręcz ekstremalny brak robotników do pracy i czasem szybko rosnące koszty. Dzisiaj dla ryzyka to koniunktura jest problemem, ale poprawił się rynek pracy korzystniejszy tym razem dla firm. Nie jest to jeszcze równowaga, ale firmom jest trochę łatwiej pozyskać i utrzymać pracownika. Niema już takiego ryzyka utraty kadr. To sukces bo w ub latach bardzo dużo firm często "chwiało się w posadach" bo nie miało kim skończyć kontraktowych prac. Teraz będziemy za to walczyć ze słabym rynkiem i niską rentownością prac...

Bilans:

W kwietniu poprawiła się rentowność prac, ale obroty w firmach nie wzrosły

Spadły koszty pracy, niższe ceny paliw

Firmy budowlane nadal z poważnym brakiem realizowanych inwestycji

więcej: próba, zakres, sposób działania

Koniec kwietnia przed rozpoczynającą się majówką był dla firm fatalny zarówno pod względem zamówień jak i zawartych kontraktów. Można powiedzieć, że było to do przewidzenia. Spadły więc wyraźnie obroty, które w tym miesiącu wcale nie były większe niż w marcu. Pierwsza połowa kwietnia na to wskazywała, ale ten koniec wyglądał beznadziejnie. Wiele firm w ostatnim tygodniu kwietnia już miało problemy z realizacją inwestycji czy to z własnych powodów czy z powodu inwestorów. Każdy już żył majówką. Na szczęście firmy w drugiej połowie kwietnia odbudowywały marże i to się udało. Niższe propozycje płac robotniczych i wyższe średnie ceny usług na rynku zrobiły swoje. Nie jest to jednak poziom marz sprzed roku, a zaledwie ten który my uważamy za niezbędny do opłacalnego prowadzenia działalności budowlanej czyli ok 32%. Jednak branże takie jak: murarska, zbrojarska, elektryczna, ogrodzeniowa czy ociepleniowa nadal zarabiają jednostkowo poniżej tego pułapu. W branży ociepleniowej - elewacyjnej możemy mówić nawet o braku opłacalności zwłaszcza dla średnich firm budowlanych. Wydaje się, że wiosenny szczyt w budownictwie dopiero przed nami bo kwiecień stał się tylko walką o przetrwanie i to pomimo wdrożenia zamawianych zimą inwestycji. O nowych w kwietniu możemy mówić w skali takiej jak w lutym czy marcu...

Tylko branża ogrodzeniowa mieściła się w widełkach średniorocznych obrotów w kwietniu. We wszystkich pozostałych branżach spadek obrotów do średniej w roku wynosił od -10% do nawet 65%. Najbardziej obroty spadły w branżach: instalacyjnych od wod-kan po elektryczną, tynkarskiej, dekarskiej i ociepleniowej. Tu możemy mówić o poważnym krachu. To są branże, które jeśli się sytuacja ni poprawi dotknie spora konkurencja, a wraz z nią spadek realnych cen i degradacja potencjału. Pierwsza połowa maja ju pokaże dalszy kierunek zmian...

W branżach instalacyjnej wod-kan-gaz, tynkarskiej, posadzkarskiej, dekarskiej czy nawet robotach ziemnych możemy mówić w kwietniu jeszcze o przyzwoitych marżach i dużej opłacalności prac budowlanych czego ni można powiedzieć o branżach wymienionych na początku tego artykułu. W średniej marży mieści się branża wykończeniowa. Firmy w tej grupie wyszły w kwietniu jednak bez wzrostu obrotów...

Na koniec miesiąca znacznie spadła stawka rozliczeniowa 1 roboczogodziny w rozliczeniach między firmami. Wynika to ze spadku kosztów pracy, a także cen paliw. Ogólnie pod koniec kwietnia koszty w firmach wyraźnie zmniejszyły się. W porównaniu do trzech pierwszych tygodni kwietnia to duża zmiana. Czy to są trwał dane ? Wydaje nam się, że nie ale koszty zaczęły spadać...

Na koniec kwietnia w budownictwie pojawił się spory spadek kosztów. Spadły zarówno koszty pracy jak i ceny paliw. Są dane także o coraz mniejszym wzroście cen sprzętu i narzędzi odnawialnych. W tym miesiącu te koszty wzrosły tylko o 0,6% m/m. Spadek kosztów jest jak najbardziej korzystny dla firm bo daje możliwości manewru w realizacji kontraktów. Daje także przesłanki do ustabilizowania cen usług...

• Wiosna budowlana tylko na Mazowszu i Dolnym Śląsku
  

• Kompletna zapaść inwestycyjna woj. opolskim i świętokrzyskim

• Województwo mazowieckie góruje rynkowo na pozostałymi jak za dawnych lat
  

Wiadomości regionalne usługi

Gdzie ta koniunktura, gdzie ta wiosna w budownictwie ? Są województwa gdzie faktycznie rynek poprawił si w kwietniu. To województwo mazowieckie, dolnośląskie, lubelskie i w mniejszym stopniu lubuskie gdzie rynek poprawił si względem pierwszego kwartału. Można więc mówić, że wiosna budowlana już jest w tych regionach. Ale dla odmiany w województwach: świętokrzyskim, łódzkim, opolskim i kujawsko-pomorskim inwestycji prywatnych w kwietniu było jeszcze mniej niż zimą. W pozostałych regionach rynek właściwie się nie zmienił. Generalnie budownictwo stało w miejscu trącane względnym popytem między świętami wielkanocnymi a majówką. Ta ostatnia położyła nowe inwestycje na tydzień przed jej rozpoczęciem. I jeszcze jedna zmiana: województwa śląskie i małopolskie dotychczas towarzyszące w swej wielkości rynku co mazowieckie dzisiaj już zostają daleko w tyle. A w województwach opolskim i świętokrzyskim możemy za to mówić o kompletnym zastoju...więcej wiadomości: aktualności budowlane